środa, 20 czerwca 2012

O sztuce chwalenia...

Obserwując interakcje właścicieli psów i ich pupili doszłam do wniosku, że spora część zgłaszanych problemów z zachowaniem psów wynika z braku umiejętności właściwego komunikowania psu czego człowiek od niego oczekuje. Jeśli pies sprawia problemy, właściciel interweniuje strofując psa lub próbując przerwać kłopotliwe zachowanie czworonoga np. szczekanie, skakanie, zabawę przedmiotami nie przeznaczonymi do tego celu itp. Jeśli pies jest grzeczny to wszystko jest ok, wielu właścicieli nie czuje wtedy potrzeby zwracania na psa uwagi, w efekcie pies znajduje się w centrum zainteresowania swego pana tylko wtedy gdy robi coś niepożądanego (a uwaga właściciela jest dla niejednego psa dużą nagrodą). 

Z życia wzięte:
Pan X prosi o pomoc ponieważ jego pies nie zawsze reaguje na przywołanie. Poproszony o pokazanie jak woła psa - staje na baczność i ostrym tonem woła "Reks, do mnie!". Pies węszący kilka metrów dalej wzdrygnął się, zastygł w bezruchu, na ponowne wezwanie ruszył powoli, po lekkim łuku zbliżając się do właściciela, gdy podszedł usłyszał natychmiast komendy "do nogi" i "siad". Pan X mówi, że gdy pies zainteresuje się czymś znajdując się w większej odległości od niego nie zawsze przychodzi na wołanie.
Podobny problem ma pani Y, woła psa łagodnym, monotonnym tonem "Toola, chooodz do mnie, no chodź tu...". Tola zastrzygła uszami, odwróciła głowę w stronę właścicielki, jednak nie spotkawszy się z żadną reakcją właścicielki wróciła do obwąchiwania kępy traw. "No widzi pani, nie słucha wcale...".
Pani Z skarży się, że jej pupilek Fafik bardzo ekscytuje się na widok innych psów, szczeka, skacze, ciągnie na smyczy, nie zważając na jej prośby i groźby. Pani Z zapytana w jaki sposób próbowała odwrócić uwagę psa od innych czworonogów odpowiada "Wszystkiego próbowałam, wołałam go radośnie, kiedy indziej krzyczałam, że nie wolno i że ma przestać, ale ani jedno ani drugie nie działało, czasem odwracał się w moją stronę ale zaraz znów zaczynał szczekać".



We wszystkich opisanych przypadkach właściciele oczekują, że ich psy będą wykonywać komendy pomimo, że właściwie nie mają z tego żadnych korzyści. Nie zawsze jest dla nich jasne, czego właściwie właściciel od nich oczekuje. Fafik pewnie w ogóle nie wie o co chodzi jego pani a jej okrzyki może traktować jako reakcję na mijane psy.   
Zamiast oczekiwać, że wyłącznie dlatego, że tak chcemy i wypowiadamy jakieś tam słowa ustalonej przez nas komendy - wołany pies jak automat teleportuje się wprost do miejsca przy naszej lewej nodze, warto włożyć w to trochę pracy, sprawić by pies chciał do nas przyjść, by wiedział, że mu się to opłaca, byśmy w jego oczach stali się atrakcyjniejsi od tego co może znaleźć w czasie spaceru. Należy jednak zacząć od wyraźnego zakomunikowania psu, że to co akurat robi jest tym o co nam chodzi. Nie czekamy aż wołany pies już siądzie przy naszej nodze, chwalimy go już gdy odwróci głowę w naszą stronę lub dopiero zmierza w naszym kierunku. Zachowanie jakie chcemy wzmocnić i utrwalić do przychodzenie do nas na zawołanie, pokażmy więc psu że właśnie to jest przez nas pożądane i nagradzane, nagrody w postaci smakołyków lub zabawy oferujemy gdy tylko pies podejdzie, nie prosimy go jeszcze o zrobienie czegokolwiek innego, jak np. siad, podejście do nogi itp. By uzyskać pożądane przez nas zachowanie psa jak np. w przypadku Fafika zaprzestanie szczekania i ciągnięcia na smyczy na widok innych psów, stosujmy metodę "małych kroków" przybliżających nas do celu. Nagradzajmy psa za zachowania coraz bliższe temu jakie chcemy w końcu osiągnąć. Fafik powinien zostać nagrodzony już za to, że choć na chwilę odwrócił uwagę od mijanego psa, kolejne etapy będą polegać na wydłużaniu tej chwili. Najważniejsze jednak to pokazać psu czego od niego oczekujemy.

Właściciele mają jeszcze jeden problem związany z chwaleniem swych czworonogów. Nie każdy potrafi chwalić tak by pochwała brzmiała dla psa jak pochwała. Często zapominamy, że pies nie zna naszego języka, kojarzy znaczenie wielu słów ale najwięcej informacji odczytuje z naszego tonu głosu, postawy ciała, mimiki.  Jeśłi mówimy "Dobry pies" to musi to być wypowiedziane w radosny sposób, nie należy chwalić mówiąc zbyt wiele, wystarczy krótki komunikat po którym często pojawia się dodatkowa nagroda. Staramy się wesprzeć nasz przekaz właściwym użyciem tonu głosu i mowy ciała. Nie nachylamy się nad psem, nie obejmujemy go, nie klepiemy po głowie! Takie nasze zachowanie sprawi, że pies nie odczyta takiej pochwały w pozytywny sposób, będzie raczej starał się uniknąć tego w przyszłości. Jeśli będziemy zbyt dużo mówić do psa, który np. przyjdzie do nas po przywołaniu "dobry pies, dobrze, bardzo dobrze, pańcia jest z ciebie taka dumna, super było, właśnie o to chodzi... itd." to też nie jest to jasny przekaz, w czasie tych dłuuuugich pochwał pies pewnie zdążył zrobić mnóstwo rzeczy, powąchać nasze buty, polizać nas po twarzy, usiąść, wskoczyć na nas, obrócić się, powąchać trawkę, zajrzeć do naszej kieszeni itp. a my ciągle go chwalimy... może zapomnieć za co...
Wielu właścicielom duże problemy sprawia nadanie pochwałom właściwej intonacji, trzeba dużo ćwiczeń by "Dobrze!" rzeczywiście brzmiało dobrze ;) Pomocą może być użycie klikera jako sygnału zaznaczenia właściwego zachowania psa. Pamiętajmy jednak, że najpierw musimy sprawić by jego dźwięk był dla psa zapowiedzią nagrody. Zaczynamy więc od skojarzenia kliknięcia ze smakołykiem, na przemian klikając i podając przysmaki. Ale o szkoleniu klikerowym można znaleźć w sieci wiele materiałów, polecam zapoznanie się z nimi.

Psy, których właściciele nie potrafią właściwie komunikować swych wobec nich oczekiwań, zaznaczać właściwych i niewłaściwych zachowań, żyją w swego rodzaju chaosie. Często stają się nerwowe, nadpobudliwe i nic dziwnego, że nie zachowują się tak jak by tego ich opiekunowie chcieli, skoro nie wiedzą, które ich zachowania są pożądane a które nie.