wtorek, 25 grudnia 2012

Święta, święta... i świąteczna wyżerka...


Jak tam wasze żołądki? rozepchane świątecznymi przysmakami? Czy ktoś zielenieje na widok jedzenia? :) Bo ja tak :)
Dziś na świąteczny obiad do "babci" zabrałam psiaki, oczywiście dostały specjalnie dla nich ugotowanego kurczaczka. Po zmieceniu pełnych misek dalej próbowały hipnotyzować "babcię" wzrokiem żeby coś jeszcze smacznego dołożyła. Mnóstwo wysiłku kosztowało mnie powstrzymanie "babci" przed faszerowaniem psów wszystkim co znalazła w lodówce.
Dlaczego niektórym ludziom tak trudno zrozumieć że psy nie potrafią racjonalnie dawkować sobie jedzenia? My ludzie mamy z tym czasami trudności, zwłaszcza w święta J A różnimy się znacznie od psów. Psy pochodzą od drapieżników, które musiały jeść na zapas ponieważ upolowanie zwierzyny zdarzało się nieregularnie. Nie mając pewności, że posiłek będzie dostępny o konkretnej porze lepiej jeść wszystko co jest akurat dostępne, to zwiększa szanse przezycia.
Co do wpływu kastracji na uczucie sytości zdania są podzielone, jednak według wielu badań wpływa ona (poprzez zmiany w wydzielaniu hormonów) na odczuwanie sytości u psów. Warto wziąć to pod uwagę gdy w kuchni spotkamy się z błagalnym psim spojrzeniem.
Według badań na uczucie sytości u psów wpływa wypełnienie żołądka, nie ma dużego znaczenia czym jest napełniony – wartośiowym pokarmem czy nie. Nie warto karmić psa aż sam nie odmówi przyjmowania pokarmu! W wielu przypadkach takie próby mogą skończyć się nawet tragicznie! U psów, zwłaszcza dużych rozmiarów, wypełniony po brzegi żołądek może prowadzić nie tylko do nadwagi ale i do kończącego się nawet śmiercią zwierzęcia - skrętu żołądka. Po karmieniu nie powinniśmy zabierać psa od razu na spacer, to również sprzyja skrętowi żołądka. Odczekajmy około dwóch godzin, nie bawmy się również w tym czasie z psem w zabawy wymagające wzmożonego ruchu.


W święta pamiętajmy również o produktach szczególnie groźnych dla psów jak rodzynki czy czekolada/kakao. Obecne są w wielu ciastach i ciasteczkach obecnych na naszych świątecznych stołach. Zawarte w nich składniki mogą być dla psów nawet śmiertelne!
Wiem jak cięzko jest być twardym i konsekwentnym w obliczu błagającego psiego spojrzenia... Wyjścia są dwa. Albo uczymy psa, że NIGDY NICZEGO w ten sposób nie otrzyma, po jakimś czasie (zależnym od dotychczasowych doświadczeń psa i jego predyspozycji indywidualnych) przestanie próbować, jednak żelazna konsekwencja jest konieczna. Albo przygotujemy zapas drobnych smakołyków przeznaczonych specjalnie dla psa i zamiast częstowania go niezdrowymi dla niego przysmakami z naszego stołu będziemy dawać mu to co na pewno mu nie zaszkodzi a również ucieszy. Pamiętajmy by odliczyć to od dziennej dawki karmy.